Real Time Marketing. Jak to wygląda w praktyce?
Czasem w mediach wybucha „bomba” – czyli news, który elektryzuje wszystkich i z miejsca staje się tematem burzliwych dyskusji przez wiele kolejnych dni. Jak takie sytuacje wykorzystuje się w marketingu i co z tym wszystkim wspólnego ma… brytyjska rodzina królewska? Sprawdźmy to!
Real Time marketing – co to jest?
Marketing działający w czasie rzeczywistym, bo tak można przetłumaczyć Real Time Marketing, to strategia wykorzystująca wszystko to, co dzieje się tu i teraz. Oczywiście, chodzi głównie o wydarzenia o dużym znaczeniu społecznym, które angażują odbiorców i pobudzają ich do dyskusji. W ostatnim czasie mieliśmy zresztą sporo przykładów opisujących Real Time Marketing lepiej niż jakakolwiek papierowa definicja. Chociażby literacki Nobel Olgi Tokarczuk, który zainspirował szereg firm do podjęcia kreatywnych działań w social media – sama tylko Ikea zachęcała do nadrabiania literackich zaległości w ich flagowym fotelu Strandmon.
W samym Real Time Marketingu nie chodzi jednak włącznie o szybką reakcję. W tym przypadku bardziej liczy się błyskotliwość, która może przyczynić się do promocji na wielką skalę – przy jednoczesnym zerowym lub niewielkim nakładzie finansowym. Kreatywny Real Time Marketing pokazuje również, że jako firma jesteśmy blisko swoich odbiorców oraz wiemy, co dzieje się wokół nas, dzięki czemu zyskujemy nieco bardziej ludzkie oblicze.
Pułapki Real Time Marketingu
Aby jednak Real Time Marketing był skuteczny, musimy pamiętać o tym, że jest to narzędzie bardzo specyficzne i dalekie od zwykłej reklamy. Co to oznacza? Real Time Marketing polega na tym, że bierzemy gorący news na warsztat i nadajemy mu swój indywidualny, firmowy charakter. Może to być nawiązanie do produktu (wcześniej wspomniana Ikea), wartości wyznawanych przez markę lub hasła, z jakim firma jest związana (np. Snickers i jego „Głodny nie jesteś sobą”). Warto także zwrócić uwagę na dobre zrozumienie całego wydarzenia oraz element zaskoczenia, tak konieczny w tego typu działaniach. Przekonało się o tym niedawno KFC, które uraczyło swoich odbiorców postem z Młodzieżowym słowem roku 2019 w tle. W teorii wszystko wyglądało pięknie – mamy post nawiązujący do szeroko komentowanego zdarzenia, kilka popularnych słów wplecionych w treść oraz subtelne promowanie produktu na sam koniec. Niestety, całości zabrakło polotu i dyskretnego „mrugnięcia” do czytelnika, przez co przekaz wypadł dość niefortunnie. Nie omieszkał zauważyć tego McDonald, który całą sytuację skomentował słowem cringe- czyli innym, popularnym wśród młodych wyrażeniem, oznaczającym coś żenującego.
Real Time Marketing w królewskim wydaniu
O tym, jak sprawnie Real Time Marketing działa w praktyce, mieliśmy okazję przekonać się przy okazji niedawnego brytyjskiego wydarzenia. W styczniu Harry, książę Sussex i Meghan, księżna Sussex, ogłosili decyzję o wycofaniu się z obowiązków wobec brytyjskiej monarchii. „Megxit”, bo tak sprawa zadebiutowała w mediach, zelektryzował opinię publiczną i w krótkim czasie przełożył się na pomysłowy Real Time Marketing. Przykład? Niezawodna Ikea nawiązała do wydarzenia podkreślając znaczenie swoich produktów w trakcie uciążliwych przeprowadzek, z kolei na polskim profilu marki pojawił się post o krześle Harry- które odtąd, podobnie jak jego arystokratyczny imiennik, jest jedynie zwykłym Harrym, bez jakichkolwiek tytułów. Do sytuacji Megxitu nawiązały także marki takie jak Burger King, Amica, Skyscanner czy x-kom.pl